Forum Appletour Strona Główna Appletour
Strona miłośników górskich wypraw
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tatry 25-29.01.08

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Appletour Strona Główna -> Wspomnienia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tuya




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 21:51, 27 Sty 2008    Temat postu: Tatry 25-29.01.08

Tak, wyprawa jeszcze trwa, tylko ja zmuszona odrabianiem pańszczyzny wróciłam do domu. Impreza last minute, w składzie kameralnym. jednak zostanie przeze mnie zapamiętana na długo. Wczoraj była świetna pogoda - dzięki Ojcze Directorze za wstawiennictwo! Dzisiaj okazało się że 20 cm robi wielką różnicę, zwłaszcza jeśli jest to 20 cm świeżego śniegu które gdzieniegdzie zamienia się w metrowe zaspy. Ale przyjemność torowania drogi w dziewiczej Dolinie Chochołowskiej - bezcenna! Tak w skrócie to byliśmy wczoraj na Grzesiu (x2) i prawie na Rakoniu. Niestety przy podejściu na wierzchołek okazało się, że bez raków nie puści. Kto miał ten wyjął raki, ja wyjęłam jabłuszko i zarządziłam strategiczny odwrót. Dziś przebrnęliśmy zasypaną śniegiem przełęcz Iwaniacką a co będzie jutro opowie husky jak wróci. Parę fotek tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ziolek
Ojciec Director



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 1598
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Nie 22:59, 27 Sty 2008    Temat postu: Re: Tatry 25-29.01.08

tuya napisał:
Tak, wyprawa jeszcze trwa, tylko ja zmuszona odrabianiem pańszczyzny wróciłam do domu. Impreza last minute, w składzie kameralnym. jednak zostanie przeze mnie zapamiętana na długo. Wczoraj była świetna pogoda - dzięki Ojcze Directorze za wstawiennictwo!

you're welcome
tuya napisał:

Dzisiaj okazało się że 20 cm robi wielką różnicę, zwłaszcza jeśli jest to 20 cm świeżego śniegu które gdzieniegdzie zamienia się w metrowe zaspy. Ale przyjemność torowania drogi w dziewiczej Dolinie Chochołowskiej - bezcenna! Tak w skrócie to byliśmy wczoraj na Grzesiu (x2) i prawie na Rakoniu. Niestety przy podejściu na wierzchołek okazało się, że bez raków nie puści. Kto miał ten wyjął raki, ja wyjęłam jabłuszko i zarządziłam strategiczny odwrót. Dziś przebrnęliśmy zasypaną śniegiem przełęcz Iwaniacką a co będzie jutro opowie husky jak wróci. Parę fotek tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]


Dlaczego tylko kilka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
husky




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Wto 12:57, 29 Sty 2008    Temat postu:

Uf, momentami nie było lekko ale warto było się wybrać i pocieszyć oczy widokami. Zwłaszcza w sobotę i pod koniec dnia wczorajszego pogoda była łaskawa.

Ale może od początku; przyjazd w piątek do Zakopanego i w drodze do Domu Turysty mijanie na ulicach niezliczonych kibiców Małysza, część w stanie mocno wskazującym. Nazajutrz wypatrywanie Ewy i dojazd busem do Siwej Polany. Mocno kusiła możliwość podjechania saniami, ale w końcu uznaliśmy że idziemy jak na turystów przystało Wink Droga przetarta, szło się dobrze, jakoś więcej jeździło wszelakich samochodów niż było ludzi na szlaku. Po drodze minął nas sznur sań z jednym alkoturystą z krwi i kości - gość siedział sobie wygodnie na wozie i polewał od czasu do czasu. Jak się później okazało, towarzystwo zmierzało na imprezę schroniskową; w planie było ognisko, kapela góralska i zupa grzybowa (na którą i my się załapaliśmy).

Po dotarciu do schroniska zostawiamy część rzeczy w pokoju i kierunek na Grzesia. Podejście nieco uciążliwe, na szczycie kilka fotek i dalej na Rakoń kierujemy swe nogi. Tutaj miejscami śnieg mocno przewiany, zaczyna się robić ślisko, ale idziemy dalej. Na ostatnim podejściu ani grama świeżego śniegu, idę w rakach zobaczyć czy dalej jest lepiej - bez zmian i na dodatek psuje się widoczność. Zaczynamy wracać, Tuya pędzi na jabłuszku a w schronisku grzybowa i piwa z mikrofali zakończają dzień.

Niedziela wita nas niemiłą niespodzianką; w nocy napadało sporo śniegu i czeka przecieranie szlaku gdyż wychodziliśmy jako pierwsi. Po męczącym dojściu do schr. na Ornaku chwila odsapnięcia i odprowadzam kawałek współtowarzyszkę niedoli. Wracam do schroniska, uzupełniam stracone kalorie i wychodzi na to że nocować będą osoby poznane w Chochołowskiej (dwóch "węgrów" i para z naszego pokoju).

Nazajutrz wstaję wcześniej, teleportuję się busem do Kuźnic i idę do schr. na Kondratowej Hali. Do Kalatówek droga przejeżdżona, dalej już nie i znowu czeka mnie powtórka z niedzieli. Zaczyna padać śnieg, którego i tak już jest sporo. Po wejściu do pustego schroniska pada pytanie od jednej z pań - czy jestem palący? Szybka kawa, zostawiam część klamotów i idę się przejść. Wszędzie świeży, nieprzedeptany śnieg, robię kilka kroków i zapadam się po pas Evil or Very Mad . Niezrażony tym idę dalej na Przełęcz pod Kondracką Kopą, im wyżej tym bardziej ślisko i bez raków nie dałoby rady wejść. Zaczyna mocno wiać, widoki kiepskie, łyk herbaty i powrót. W schronisku podejmuję decyzję że jednak dziś wracam, nie chciałem iść jutro do pracy zmęczony.

I tak się kończy historia zimowych Tatr, przepraszam że się tak rozpisałem ale w głowie mam jeszcze żywe obrazy tego wszystkiego.
Dziękuję Directorowi za pogodę i Tuyi za dzielne towarzyszenie.

Acha, zdjęcia już są [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez husky dnia Wto 13:08, 29 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuya




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 13:56, 29 Sty 2008    Temat postu:

husky napisał:
Po męczącym dojściu do schr. na Ornaku chwila odsapnięcia i odprowadzam kawałek współtowarzyszkę niedoli.


Jakiej niedoli??? Toć to sama przyjemność była Very Happy

Cieszę się, że wróciłeś bezpiecznie. Zazdroszczę poniedziałkowych widoków!

Przymierzam się do raków. Jakby była jakaś okazja wykorzystać to chyba kupię. Nie lubię wracać spod szczytu, nawet na jabłuszku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ziolek
Ojciec Director



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 1598
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Wto 22:48, 29 Sty 2008    Temat postu:

husky napisał:


ciach
...
Zaczyna padać śnieg, którego i tak już jest sporo. Po wejściu do pustego schroniska pada pytanie od jednej z pań - czy jestem palący?
ciach
...



Może to był wagon dla niepalących. Miałeś chociaż miejsce przy oknie ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
husky




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 10:39, 04 Lut 2008    Temat postu:

ziolek napisał:


Może to był wagon dla niepalących. Miałeś chociaż miejsce przy oknie ?


Po prostu kobieta chciała wysępić fajki, a że do najbliższego kiosku jest kawałek to polowała na turystów Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Appletour Strona Główna -> Wspomnienia
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin